Strefa PREMIUM
Uzyskaj dostęp do unikatowych treści.
Usługa jest całkowicie BEZPŁATNA.
Wymagana jest jedynie rejestracja konta w naszym Portalu.
Uzyskaj dostęp do unikatowych treści.
Usługa jest całkowicie BEZPŁATNA.
Wymagana jest jedynie rejestracja konta w naszym Portalu.
Uzyskaj dostęp do unikatowych treści.
Usługa jest całkowicie BEZPŁATNA.
Wymagana jest jedynie rejestracja konta w naszym Portalu.
W czasach szalejącej inflacji, ciągle rosnących kosztów energii oraz coraz wyższych kosztów utrzymania pracowników, przedsiębiorcy niejako zostali zmuszeni do poszukiwania alternatywnych rozwiązań w celu ograniczenia kosztów stałych. Jednocześnie ważne jest utrzymanie dotychczasowej wydajności produkcji. Jednak alternatywne rozwiązania, takie jak fotowoltaika lub wymiana sprzętu na bardziej energooszczędny, są jednorazową inwestycją, która tylko nieznacznie pozwala zmniejszyć wydatki. W dłuższej perspektywie może okazać się, że ta oszczędność nie rekompensuje strat jakie przynoszą pozostałe rosnące koszty.
Z takimi samymi wyzwaniami mierzą się też producenci mięsa – gałęzi przemysłu, która jest szczególnie wrażliwa na wahania cen. Rozmawiając z klientami zauważyłem, że często w trakcie szukania możliwości ograniczenia kosztów, zapomina się o szukaniu oszczędności na produkcji. Oczywiście, spowolnienie lub zatrzymanie produkcji nie jest tutaj rozwiązaniem. Jedną z możliwości znacznego ograniczenia kosztów przy jednoczesnym zwiększeniu wydajności produkcji jest jej automatyzacja oraz robotyzacja.
Koszt utrzymania pracownika z roku na rok jest coraz wyższy, a możliwość przeniesienia takiego pracownika w bardziej krytyczne miejsce generuje szereg korzyści.
Zastąpienie człowieka robotem to nie tylko oszczędności personelu, redukcja kosztów, ale także zwiększenie higieny, wydajności, poprawa jakości produktów, pełna powtarzalność oraz zerowe koszty w trakcie przestoju linii czy też całego zakładu.
Przykładowo zastąpienie człowieka robotem do pakowania mięsa do traysealer’a to inwestycja, która zwróci się w około rok. Firma Staubli od prawie 20 lat rozwija serię robotów zaprojektowanych z myślą o przemyśle spożywczym, które nie wymagają stosowania fartuchów ochronnych, co dodatkowo pozwala ograniczyć koszty związane z utrzymaniem maszyn. A zużycie prądu? 4-ro osiowy robot o udźwigu ponad 8 kg przy maksymalnym obciążeniu pobiera tylko 400 W. To mniej niż przeciętny komputer!
Więcej informacji na stronie 18 – w styczniowym numerze “Rzeźnika polskiego”