Strefa PREMIUM
Uzyskaj dostęp do unikatowych treści.
Usługa jest całkowicie BEZPŁATNA.
Wymagana jest jedynie rejestracja konta w naszym Portalu.
Uzyskaj dostęp do unikatowych treści.
Usługa jest całkowicie BEZPŁATNA.
Wymagana jest jedynie rejestracja konta w naszym Portalu.
Uzyskaj dostęp do unikatowych treści.
Usługa jest całkowicie BEZPŁATNA.
Wymagana jest jedynie rejestracja konta w naszym Portalu.
Jednym z najgorętszych trendów w biznesie ostatnich lat jest ESG, czyli niefinansowe czynniki prowadzenia firmy. Tempo rozwoju tej koncepcji jest ogromne, co widać po liczbie konferencji, webinarów czy nawet rekrutacji. O nowych wyzwaniach dla przedsiębiorstw wynikających z ESG z Jakubem Włodarczykiem, prezesem zarządu w VIVERNO, rozmawia Izabela Żylińska.
Panie Prezesie, zacznijmy od podstaw: czym właściwie jest ESG?
W największym skrócie, mówiąc „ESG”, mamy na myśli aspekty środowiskowe (E – Environmental), społeczne (S – Social) i odnoszące się do ładu korporacyjnego (G – Governance), które biznes powinien brać pod uwagę w swojej działalności. Oczywiście traktujemy je łącznie, ponieważ wszystkie są ze sobą dogłębnie powiązane. Poza uwarunkowaniami czysto rynkowymi każda firma funkcjonuje w otoczeniu złożonym z trzech wspomnianych komponentów i jest to odziaływanie w dwie strony. Biznes wpływa na środowisko naturalne i jest przez nie warunkowany (np. przez gwałtowne zjawiska pogodowe, rosnące temperatury, susze), zatrudnia ludzi i oddziałuje na społeczności lokalne, operuje w konkretnej rzeczywistości prawnej i sam musi także porządkować swoją operacyjną działalność poprzez polityki, kodeksy czy regulaminy. W ESG chodzi o to, żeby wszystkie te sfery połączyć i dać wyraźny sygnał zarówno partnerom biznesowym, jak i konsumentom/konsumentkom: widzimy ryzyka, które płyną z tych obszarów; tak odpowiadamy na nie; rozpoznajemy szanse wielopłaszczyznowo i w ten sposób budujemy swoją stabilność, opierając ją na kilku filarach.
Nic tak dobrze nie wpływa na biznes jak szeroka informacja i minimalizowanie ryzyka inwestycyjnego.
Właśnie o to idzie gra. Zresztą ESG, co bardzo ciekawe, jest głęboko zakorzenione w rynku finansowym, a dane środowiskowe, społeczne i zarządcze są przecież niefinansowe. Rzecz w tym, żeby dać otoczeniu coś więcej niż tylko tabele z przychodami, dochodami, kosztami czy rentownością. Każdy biznes jest wielotorowo uwarunkowany, a ESG porządkuje te zależności w trzech wymienionych przeze mnie płaszczyznach. To narzędzie doskonalenia organizacji w zakresie zrównoważonego rozwoju, ale i poszerzania horyzontów czysto biznesowych.
W ostatnim czasie wiele słyszymy w tym względzie o raportowaniu ESG.
I słusznie, ponieważ za chwilę przeżyjemy w biznesie związaną z tym rewolucję. Mam na myśli dyrektywę Komisji Europejskiej Corporate Sustainability Reporting Directive (CSRD), która obejmie obowiązkiem raportowym ok. 3,6 tys. firm w Polsce (w całej Unii będzie ich aż 50 tys.). W pierwszej kolejności, czyli od 1 stycznia 2024 r., sprawozdania będą musiały przygotowywać spółki, które już raportują na gruncie Nonfinancial Disclosure Reporting Directive (NFRD). Wielka zmiana przyjdzie natomiast w 2025 r., kiedy to ujawnienia niefinansowe staną się obligatoryjne dla firm spełniających dwa z trzech warunków: powyżej 250 osób zatrudnionych, 20 mln euro sumy aktywów, 40 mln euro przychodów netto. Na koniec dyrektywa dosięgnie małe i średnie podmioty notowane na giełdzie. Co więcej, wprowadzi nowe standardy raportowania, tzw. ESRS (European Sustainability Reporting Standards). To właśnie ten zestaw wskaźników i wytycznych na lata określi ramy ujawnień niefinansowych w Unii Europejskiej.
Czy polski biznes jest na to gotowy?
Tylko w niewielkiej części. Właściwie nie ma wątpliwości, że sprawozdania będą powstawały we współpracy z firmami wyspecjalizowanymi w tematyce ESG. Outsourcing tej dziedzinie już się przecież dzieje. Korzystając z okazji, chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden istotny fakt – raporty to nie setki zadrukowanych stron, trzeba je widzieć w innej, zdecydowanie w szerszej perspektywie. Ich istotność wynika stąd, że dokumentują wysiłki podejmowane w organizacji przez cały rok i są podsumowaniem wielu działań. Tym samym przed przedsiębiorstwami pojawia się szersze wyzwanie niż tylko przygotowanie dokumentu według takiego czy innego standardu. Żeby mieć co zaraportować, żeby to było miarodajne i wiarygodne, trzeba przygotować się do tego procesu metodycznie i to na długo przed rozpoczęciem pracy czysto raportowej.
Przygotować? W jaki sposób?
Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że… najlepiej przez strategię ESG. Zawsze powtarzamy, że najważniejsza jest konsolidacja działań. Weźmy na przykład obszar środowiskowy, czyli E. Wiadomo, że dziś absolutnym priorytetem jest ograniczanie emisji gazów cieplarnianych, które są bezpośrednią przyczyną kryzysu klimatycznego. Biznes jest w tym kontekście najważniejszym graczem. Część firm już to rozumie i dostrzega nowe szanse, zwłaszcza, że na poprawę wskaźników E jest duża presja legislacyjna, ale i ciekawe zachęty finansowe. W związku z powyższym, już od jakiegoś czasu, dla naszych klientów liczymy ślad węglowy (w trzech zakresach), analizujemy efektywność energetyczną, sugerujemy usprawnienia i budujemy strategie dekarbonizacji. Kierujemy w ten sposób biznes na zrównoważoną ścieżkę, sprawiamy, że jest oszczędniejszy energetycznie, mniej kosztowny w codziennej działalności (sama zmiana mocy zamówionej oszczędza do kilkudziesięciu tys. zł rocznie!). Dopiero taki zestaw działań włączony do raportu ma głęboki sens i pozwala zobaczyć synergię płynącą ze strategii. Warto pamiętać, że dzięki raportowaniu ESG uzyskujemy korzyści wewnętrzne, ale i wychodzące poza progi firmy. Transformacja, o jakiej mówimy, wspiera bowiem konkurencyjność biznesu i uatrakcyjnia go w oczach innych partnerów.
Coraz częściej słyszy się, że zrównoważone firmy szukają podobnych do siebie. Czy tak faktycznie jest?
Dokładnie tak to działa, a wszystko rozbija się o tzw. łańcuchy wartości. Wyobraźmy sobie firmę X, dla której wskaźniki ESG są niezwykle istotne, m.in. dlatego, że uzyskała kredyt w ramach zrównoważonego finansowania (czyli np. z niższym oprocentowaniem). Takie przedsiębiorstwo nie może sobie pozwolić na obniżenie ratingu ESG przez współpracę z biznesem, który na zrównoważony rozwój nie zwraca uwagi. Wyniki w tym obszarze jednej firmy wpływają na drugą, a jak wiadomo łańcuch jest tak silny, jak jego najsłabsze ogniwo. I to już się dzieje.
Obecnie, jako VIVERNO, obsługujemy klienta, który jest w łańcuchu wartości światowego giganta AGD. Sytuacja jest jasna: albo nasz klient poprawi wskaźniki środowiskowe, albo straci kontakt. Weźmy pod uwagę inny przykład, czyli z branży spożywczej – dostawcy sieci sklepów Lidl odpowiadają za 75% emisji gazów cieplarnianych związanych z produktem. Lidl zobowiązał się do redukcji emisji, więc z automatu jego partnerzy muszą iść tą samą drogą. I to nie dowolną, tylko zatwierdzoną przez Science Based Targets initiative (SBTi), organizację wspierającą biznes w ustalaniu celów klimatycznych według naukowej wiedzy.
Jakie ryzyka stoją przed sektorem spożywczym w kontekście zrównoważonego rozwoju?
Trzeba zdawać sobie sprawę z faktu, że produkcja żywności generuje ok. 1/3 globalnych gazów cieplarnianych (są gałęzie, które mają tu miejsca szczególne, np. mięso zajmuje trzy pierwsze pozycje na liście najwyżej emisyjnych produktów). To naprawdę bardzo energochłonna branża, dla której dekarbonizacja będzie zdecydowanie poważnym wyzwaniem, podobnie oszczędzanie wody czy ograniczanie wylesiania pod hodowle. Oczywiście jest to także sektor krytyczny, którego transformacja musi uwzględniać nie tylko cele klimatyczne, ale i bezpieczeństwo żywnościowe. Dlatego myślę, że kluczowe będzie połączenie tego, co środowiskowo konieczne, z tym, co społecznie niezbędne.
Czyli wracamy do powiązań komponentów ESG…
Tak, zawsze musimy pamiętać o tych zależnościach i mieć na względzie równowagę między wszystkimi sferami. Osiągnięcie tego jest absolutnie możliwe. Trzeba tylko działać z głową w oparciu o sprawdzone, międzynarodowe standardy. Dobrym przykładem jest tu CDP, światowa organizacja, której pierwszym akredytowanym dostawcą usług w Polsce jest VIVERNO. W ramach tej współpracy pomagamy firmom w zarządzaniu ryzykami i szansami związanymi właśnie ze zmianą klimatu, bezpieczeństwem wodnym i utratą zasobów leśnych. We wspomnianej przed chwilą inicjatywie SBTi najsilniej reprezentowane są branże żywności, napojów i rolnictwa. Te procesy już trwają na świecie i nie mam żadnych wątpliwości, że będą przybierały na sile z każdym rokiem.
Efektywność energetyczna, ślad węglowy, dekarbonizacja, łańcuchy wartości, strategie ESG, raportowanie niefinansowe – z tym wszystkim trzeba się zaznajomić, a następnie strategicznie wdrożyć, z pożytkiem dla środowiska, ludzi i swojego biznesu.
Dziękuję za rozmowę.